O mnie

Moje zdjęcie
Jestem bloggerką i Youtuberką z zamiłowania,która kocha być sobą oraz oglądać TV. Moim marzeniem jest studiować oraz..po prostu być wolnym człowiekiem,który przy okazji szanuje wolność innych ludzi i jestem kimś kto żyje swoim życiem. Niegdyś marzyłam o studiach na PWT ale gdy to się spełniło-okazało się,że to nie takie proste. Jestem bowiem megalomanką i przedewszystkim sobą.

sobota, 17 maja 2025

028

 Dziś nie jest zwykły dzień. Dziś nie jest dzień jak każdy inny bowiem dziś-17 maja 2004 roku odbył się proces goofniasha jaki daty 9 stycznia 2004 roku mnie pobił... Ale zacznę może od początku-jak wiadomo chciałam się od daty 23 czerwca 2002 uczyć i to w kierunku medycyny czy biologii. Było tak bo chciałam być jak mój idol. Ale mniejsza z tym. Od tamtej pory-od września 2002 roku próbowałam znaleźć i zacząć dla siebie jakieś liceum by wznowić naukę. Moim marzeniem było pójście na profil biologiczno-chemiczny aby upodobnić się do swego idola-Marka B. Ale wszyscy mi odradzali mówiąc,że powinnam pójść na profil językowy. Tak też tułałam się po różnych liceach-Oleśnica, Odolanów i te sprawy aż w końcu trafiłam na bio-chem daty 8 grudnia 2003 do I LO w Ostrowie Wielkopolskim.

Był rok szkolny 2003/2004. Gdy daty 8 grudnia 2003 roku udało mi się dostać na tenże bio-chem aby być jak Mark B. to dzieciarnia mnie wyśmiewała z powodu wieku i tego,że nie zdałam wcześniej i,że jestem dopiero w 1 klasie liceum. Pamiętam jak dziś-dokuczały mi takie dzieci z rocznika '87 a jedna z nich-Daria P. była rocznik '88 bo o rok wcześniej poszła do szkoły a dziś ona wykłada na uczelni i jest weterynarzem ale mniejsza z tym. Klasa owa z tego bio-chemu składała się na mleko czy odzież dla rodzinki jednego z uczniów-Mariusza P. jaki to miał chyba z 9ciorga rodzeństwa a 10te w drodze było... 

Nienawidzę do dziś biedów i rodzinek wielodzietnych. Mniejsza z tym. Owy bio-chem ja nazwałam jako,że to spełnienie moich marzeń nazwałam "swoją córką" zupełnie tak jak facet ma na przykład swoje ukochane auto o jakim marzył i nazywa je "swoje cacko" czy "swoje dziecko" a ja miałam bo bardzo kochałam ten swój bio-chem. Ale mniejsza z tym. Owemu Mariuszowi nie podobało się,że jestem taka stara no to skoro on i jego znajomi mnie wysmiewali to ja też wyśmiałam jak to mu się kasa na mleko składa a on jest biedny i "jego matkę trzeba do Caritasu" a on daty 9 stycznia 2004 gdy usłyszał te słowa to wziął i mnie pobił!!! Na oczach swoich kolegów i koleżanek.

Byłam na tym bio-chemie od 8 grudnia 2003 do 9 stycznia 2004 i to własnie nazywałam ten bio-chem bo dałam mu część siebie to jako moja "córka" otrzymała ona imiona "Cyanide Poison" no i owe życie jej trwało w tymże czasie. Za to pobicie podałam Mariusze P. jak i jego ekipę w tym 15-letnią wówczas Darię P., 17-letnich Mikołaja B., 17-letniego Michała N. czy 17-letniego Andrzeja B. do sądu nie dośc, że podałam ich na świadków to i oni także byli współwinni. Sprawa odbyła się dziś-17 maja 2004.

Mariusz jak i jego koledzy i koleżanka zostali skazani a ja tejże oto daty jak szłam do sądu jaki to był w Ostrowie Wielkopolskim idąc rynkiem zauważyłam na wystawie różowe spodnie. Kupiłam sobie je i przyszłam do sądu "ubrana jak najpiękniej mogłam". Cyanide już nie odzyskałam nigdy ale spodnie zostały mi do dziś na pamiątkę...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz