Staram się jak mogę pisać na większości moich blogów lub powrócić na te na jakie jest czas powrócić więc też wróciłam i tu. Nadal jestem jak ta przysłowiowa "Dziewczyna Szamana" i nie zaznaję ostatnio snu bo nie mam siły już. Czy to do walki z matką jaka ciągle się mnie-dorosłej osoby o byle co czepia czy to ogółem walka z kimś kto se pogrywa ze mną w przysłowiowe "szachy" i trzyma mnie w szachu udając jaki to jest silny... A tymczasem co u mnie???
Staram się spać jak mogę-bez obaw, że znów śni mi się to rypane Kolegium Nauczycielskie imienia Grzegorza Piramowicza czy też inne tam pozostałości czy niedobitki WSZIF-u jaki to zniszczył mi życie bądź jak kto woli-spierniczył na całego!!! A ja od 2018 roku wyrywam pojedyńcze siwe włosy na swej głowie no i oczywiście że to nie ze starości tylko przybywają one ze zmartwień jakie mnie od 2007 roku spotykały...
Jestem nadal Dziewczyną Szamana. Z tym,że Szaman to coś a nie ktoś. Coś co mi spędza sen z oczu jak i powoduje, że nie zasnę spokojnie. Chciałabym aby Szaman mnie nie dusił ale jeszcze doszedł do Szamana Król Olch a ten to dopiero dusi jak cholera!!! Nie ważne co to są za rzeczy jakie spędzają mi sen z powiek-nie poddaję się i walczę z tym co się da jak i chcę aby być wzorem dla wszystkich innych pozostałych Dziewczyn Szamana jakie też mają przed sobą lub za sobą albo są w trakcie swoich walk.
Walka nie zawsze oznacza bitwy na śmierć i życie. Może to być symboliczna walka jaka toczy się między wyborami ludzkich ścieżek życiowych. Bo przecież każda z nas może być przysłowiową Dziewczyną Szamana jaka "nie zazna nigdy snu" bo nie ma siły już ani tym bardziej "ja to wiem-umarłam by żyć nowym życiem tu" albo "byle nie ja, byle nie z nim". Każdą może to dotknąć aby stać się taką Dziewczyną. Dzisiaj to jestem ja-jutro to możesz byc Ty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz