Jestem dumna jak i bezdzietna z wyboru. Ale jak to każda bezdzietna osoba jakiej życie tak się potoczyło jak się potoczyło ma też i swoje "dzieci". Bywały przecież "Kocie mamy" jak w przypadku tej z książki młodzieżowej autorstwa Marii Buyno-Arctowej czy można być mamą psiaczków bądź innych zwierzątek domowych albo można też być matką dla swego "cacka" jakim jest auto albo motor ale akurat ja jak przystało na osobę bezdzietną też miałam "swoje dziecko".
Najbardziej uśmiałam się czytając baśń "Dziecię Elfów" gdzie to pewna bezdzietna kobieta otrzymała ziarnko aby je zasiać w doniczce i z tego jej się ulęgło jakieś dziecię Elfów:
https://www.anikino.pl/czytanki/293-hans-christian-andersen-dziecie-elfow
Poszła se do Czarownicy a ja znam jeszcze lepszy przypadek gdzie to samotny i bezdzietny Gepetto wystrugał sobie jakiegoś chłopczyka-lalkę z drewna. Marionetce tej nadał imię "Pinokio" i pokochał ją jak syna a co do tego to owy Pinokio sprawiał mu problemy wychowawcze. Ale bezdzietni tak mają,że swą miłość muszą na coś przerzucić. I ja jako osoba bezdzietna miałam swoje "dziecko". Był nią profil biologiczno-chemiczny na jaki zapragnęłam chodzić bo chciałam zacząć się uczyć. Owy bio-chem otrzymał ode mnie imiona "Cyanide Poison" jak i tchnęłam z niego kawałek swego życia ale nie tak jak to uczynił Pigmalion jaki nie dość, że ożywił własne dzieło to się w nim zakochał ale inaczej to było w moim przypadku.
Cyanide by sobie żyła i rosła pasiona moją "miłością" a dla mnie była jak moje własne dziecko. Gdy czytam dziś historie bezdzietnych z wyboru kobiet jakie mają inne priorytety niż te durnowate Matki Polki to naprawdę podziwiam, że są jeszcze osoby podobnie do mnie myślące i nie są one na wymarciu jak na przykład dobrze myśli ta aktorka w artykułu poniżej:
Ja odkąd pamiętam i odkąd zaczęłam kumać czaczę skąd się wzięłam,że z pippy to gdy już odkryłam co to "lochia" czy inne tam brzydzące mnie "laktacje" to wiedziałam,że ja nie chcę się poświęcić dla nikogo i nie chce rezygnować ze swoich hobby. Chcę spokojnie kłaść się spać bez obawy, że obudzi mnie w nocy jakiś głodny śmierdzący bachor jak i bez poświęcania swego życia na jakie sobie zapracowałam przez te wszystkie lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz