Wczoraj były Walentynki i zastanawia mnie fakt a propo Don Kichota czy innych tam bohaterów co mieli swoje ukochane to czemu one nosiły takie dziwne imiona??? Ukochaną Don Kichota była niejaka Dulcynea a Otello w myśl którego powstał syndrom określający dużą zazdrość mianowany "Snndromem Otella" miał żonę Desdemonę. Takie albo i inne dziwne imiona w literaturze czy w mass mediach mogą się trafić. Ale działać to też może w drugą stronę bo np piękna Julia miała ukochanego Romeo a to też nie jest normalne moim zdaniem imię.
Tak też nazwał swojego syna tancerz-Marcin Hakiel nadając synkowi imię "Romeo". Gdy ja sobie wymyślałam imiona dla bohaterów moich nigdy nie wydanych książek czy powieści to też nie były to imiona jak "Kaśka" czy "Wacek". Nie były też spotykane często jak to za PRL-u naroiło się od Agnieszek czy Gosiek. Coś zawsze jeśli jest to imię ze świata literatury musi się jakoś wyróżniać tak więc bohaterki typowe dla mnie nosiły imiona odnoszące się do czynności jakie wykonywały bądź nazw miejscowości jakie chciałam uhonorować.
Naprawdę to literaturze zawdzięczamy fakt noszenia imion rodem z książek, że dziś po świecie a nawet i Polsce chodzą przeróżne Kordiany, Konrady (nie tylko Wallenrody) czy inne tam Fanny (była taka jedna-nazywała się Fanny Ryś co występowała w programie 1 z 10 i zapewne jej imię wzięte było z książki o "Pamiętnikach Fanny") czy inne tam jakieś Emilki ze Srebrnego Nowiu. Ludzie ogólnie nadając dziecku imię literackie nie wiedzą, że czasem może przylgnąć do takiego dziecka łatka np wiecznego małego chłopca jak to w przypadku Piotrusia Pana czy nadają dziecku imię jeszcze co gorsza z bajki jak z Disneya np Aurora to naprawdę możemy czasem takiemu dziecku przep!eprzyc żywot zwłaszcza w szkole czy gdy kształtuje się tożsamość i osobowość młodego człowieka.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz